54%

Michał Malinowski z Dzień Dobry TVN nadal u nas, pracuje dzielnie, dziś pojechałem z nim na chwilę do Mafraq, gdzie nie tylko rezyduje drugi polski wolontariusz, Rafał Chibowski, ale mieści się też główne w regionie centrum dystrybucji pomocy humanitarnej. W dawnej szkolnej sali teatralnej piętrzą się teraz dumnie kartony z pomocą.

 

 

Nigdy nie sądziłem, że zwykłe kartony wzbudzą we mnie tyle pozytywnych emocji, a tu proszę: czuję niemal czułość robiąc im zdjęcia, zwłaszcza w kontekście nowych informacji o sytuacji syryjskich uchodźców.

 

 
 

Rejestracja uchodźców w centrum Caritasu w Mafraq.


W tej chwili Caritas obejmuje swoim działaniem już około 70 tysięcy osób w całej Jordanii – powiedział nam Jameel, który z ramienia tej organizacji nadzoruje rozdzielenie pomocy – i każdego dnia rejestrujemy dziesiątki jeśli nie serki nowych potrzebujących. Przywożą ze sobą bagaż koszmarnych wspomnień, zwłaszcza dzieci – straumatyzowne, przerażone hukiem wystrzałów, odgłosami walk przetaczających się nad ich głowami.

Część tych rodzin ucieka z Syrii dosłownie bez niczego. Ci, którzy przekroczą granicę nielegalnie i zostaną złapani lub zgłoszą się po pomoc – trafiają najczęściej do zamkniętych obozów. W samym tylko Zataari Camp, gdzie jutro spróbujemy się dostać, jest ich już około 36 tysięcy. Po kilka tysięcy – w dwóch mniejszych obozach. Pozostali, w nieznanej liczbie, są rozproszeni po całym kraju. Caritas skupia się na pomocy tzw. miejskim uchodźcom, którzy granicę najczęściej przekroczyli legalnie i którzy mają status azylantów nadany przez jordańskie biuro Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców. I chociaż taki papier upoważnia ich do otrzmania pomocy, to jest też przyczyną wielu ich problemów.

 

Tacy uchodźcy nie mogą podjąć w Jordanii legalnej pracy. Dopóki nie zmieni się ich status prawny są właściwie skazani na pomoc humanitarną – mówi Jameel i wskazuje ręką na rzędy kartonów – zapewniamy im wszystko, co najbardziej potrzebne: od gotówki na czynsz, żeby mieli dach nad głową [jak te „mieszkania” wyglądają już Wam pokazywałem], przez żywoność, artykuły podstawowej higieny, pakiety medyczne, po materace, koce, ubrania i wreszcie – wyposażenie szkolne dla dzieci.


To nie puste słowa, sprawdziłem, proszę bardzo:

 

Paczki z pomocą humanitarną od Mennonickiego Centralnego Komitetu z Kanady.

 

Koce

 

Pakiety z lekarstwami

 

 

Pakiety z przyborami szkolnymi

 

Co mnie martwi to jednak i tu nadchodząca zima: dla nas oznacza to zazwyczaj wyciągnięcie z szaf tych wszystkich ubrań, które zmieniają nasze sylwetki w jednego wielkiego Człowieka Śniegu i rytualne k..,ale zimno, zamiast cześć, dla Syryjczyków oznacza natomiast temperatury w okolicach zera i…gigantyczne rachunki za ogrzewanie. Dość powiedzieć, że wczoraj stacje benzynowe w Jordanii przeżywały oblężenie, po tym, jak rząd niespodziewanie ogłosił podwyżkę cen paliwa opałowego (diesel, kerosene) o prawie 30% i cen gazu, na którym gotuje się tu posiłki właściwie wszędzie, o, bagatela, 54% !!! Czy wyobrażacie sobie, co działoby się w Polsce, gdyby jakikolwiek rząd ogłosił z dnia na dzień TAKĄ podwyżkę? Bez konsultacji? Bez jakiegokolwiek uprzedzenia ludzi?

 

Tu ludzie rzadko zadają sobie to pytanie, przynajmniej na razie. Nieliczne protesty gromadzą po kilka tysięcy osób – niewiele, zważywszy na skalę podwyżek. A Syryjczycy najczęściej zastanawiają się jak przetrwać ten najgorszy czas. I patrzą z nadzieją na organizacje humanitarne. Czy one zdążą z pomocą dla wszystkich?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

1 komentarz do “54%

  1. hania wolińska

    wyobrażamy sobie podwyżki bez konsultacji społecznych, nawet większe.. pan redaktor młody, to nie pamięta ale wielu polaków pamięta i dlatego współczujemy jordańczykom naprawdę!

    Odpowiedz

Dodaj odpowiedź do hania wolińska Anuluj pisanie odpowiedzi